-Malik wypierdalaj!-mężczyzna wyszedł z biura Stylesa.
-Dziękuje.-mruknęłam do dziewczyny.
-Ale i tak Wam nie dam mapy.-dodałam po chwili.
-Nie musisz Jej nam dawać.-Harry pomachał papierem przede mną. No tak, straciłam przytomność.
-Kochanie, zabierz Ją do Jej domu i daj jej do zrozumienia że to my tu wydajemy polecenia a nie Ona.-warknął zielonooki do blondynki. Współczuje Jej, chociaż w tej sytuacji najbardziej to ja powinnam współczuć sobie. Weszłam do Jeep'a i tylko czekałam żeby z Niego wyjść. Chciałam mieć już spokój. Chciałam żeby sobie już uciekł i mnie zostawił w spokoju, wiem że tak nie będzie bo to jest Niall, najbardziej chamska osoba jaką poznałam.
-Emily.-Justina zatrzymała auto pod moim domem.
-Jutro ma być awaria prądu o 20, rozumiesz?
-I ty masz być przy Niall'u w tym czasie.-dodała po chwili. Chciałam Jej odpowiedzieć że nigdy w życiu, ale co ja moge?
-Rozumiem.-odpowiedziałam i wyszłam z auta.
-Cześć.-dodałam po chwili zanim huknęłam drzwiami od samochodu.
Jak ja się cieszę że jestem już tak blisko domu. Otworzyłam drzwi frontowe, zdjęłam buty i rzuciłam torbę w kąt. Moje szczęście przerwała sielanka jaką zapewniali mi tata i Rose.
-Moglibyście przynajmniej nie lizać się w kuchni?-warknęłam do Nich i sięgnęłam po sok, nalałam sobie i poszłam do swojego pokoju. Na wszelki wypadek zamknęłam swoje drzwi na klucz. Położyłam sok na stolik nocny i poszłam pod prysznic.
-Tego mi było trzeba.-mruknęłam gdy ciepłe krople wody leciały na moje ciało.
Wyszłam spod prysznica i opatuliłam się ręcznikiem. Zmyłam makijaż i poszłam położyć się na łóżku.
Zamknęłam oczy i pierwsze co zobaczyłam to blondyna. Przestraszyłam się bo zazwyczaj gdy zamknie się oczy to widzi się ukochaną osobę albo coś przyjemnego. Czy On może być ukochaną osobą? A tym bardziej przyjemną? Szybko ocknęłam się z moich myśli i odpaliłam laptopa. Zaczęłam szukać jakiegoś małego mieszkania dla siebie. Jak najdalej stąd. W sumie to nie wiem po co to robię bo i tak Niall mnie zabierze do tej swojej wyjebanej w kosmos willi, oczywiście według twierdzeń Stylesów.
Zamknęłam urządzenie i odłożyłam na podłogę. Przebrałam się w majtki i bokserkę. Weszłam pod kołdrę i zamknęłam oczy i przypomniała mi się moja mama, ta pani ze zdjęć. Jak pięknie byłoby teraz gdyby Ona żyła, bylibyśmy rodziną, prawdziwą rodziną. A nie jak teraz. Moja najlepsza przyjaciółka którą znam od zawsze z moim ojcem. Ci którzy twierdzą że ból fizyczny jest gorszy niż ból psychiczny są w wielkim błędzie. Ból fizyczny przechodzi szybciej, przynajmniej w większości przypadkach a ból psychiczny trwa dopóki nie spotka się kogoś kto zastąpi ten ból, czymś pięknym, wspaniałym, wiecznym albo czymś gorszym.
Rano obudził mnie sygnał mojego telefonu.
-Tak?-odebrałam zaspana.
-Pamiętaj o dzisiaj.-po drugiej stronie usłyszałam dotychczas nie znany mi głos.
-Z kim rozmawiam?
-Z Louisem, Louisem Tomlinsonem.
-Pamiętam o tym, tylko wytłumacz mi po co mam być z Nim w tym samym czasie?
-Jeżeli myślałaś że cię zostawimy to się myliłaś, gdy będziesz z Nami będziemy mieć pewność że nikomu nic nie powiesz.-warknął.
-Miłego dnia.-dodał po chwili i się rozłączył.
-Nawzajem chujku.-warknęłam i wstałam z łóżka. Przebrałam się w krótkie spodenki i białą bluzkę na ramiączkach. Nawet nie jadłam śniadania. Założyłam białe converse i wyszłam z domu zarzucając torbę na ramię. Pod domem oczywiście czekał kto?
-Harry.-mruknęłam patrząc na chłopaka który opierał się o maskę czarnego Jaguara.
Wyglądał tak. Tak jak Grecki Bóg, oczywiście nie lepiej niż Niall, kurwa o czym ja myślę?
Nie lepiej niż Niall? Co?
-O co chodzi?-warknęłam do szatyna.
-Chciałem żebyś bezpiecznie trafiła do pracy.-uśmiechnął się i otworzył drzwi od strony pasażera. Okej, robi się dziwnie.Jechaliśmy w ciszy, Harry zatrzymał swoje auto 500m od więzienia.
-Nie chce ryzykować.-mruknął.
-Okej, możesz mi dokładniej wyjaśnić co ja mam zrobić po tej awarii?-zapytałam.
-Niall wszystko wie, masz trzymać się Jego.-uśmiechnął się.
-A po co ja wam po tym?
-Nam? Raczej Jemu. To On chce Ciebie koniecznie. Uparł się, nic nie poradzę, spóźnisz się do pracy.
-No tak, cześć.
-Dzięki za podwózkę.-dodałam po chwili
-Do zobaczenia.-Harry uśmiechnął się.
Wysiadłam z auta, poczekałam aż Harry odjedzie i dopiero zaczęłam iść w stronę więzienia. Dzisiaj ostatni dzień.Wreszcie.
-Twój ojciec chce Cię widzieć.-Na dzień dobry dostałam taką wiadomość od jednego ze strażników.
-Okej.-mruknęłam i wolno zaczęłam iść w stronę tego kutasa.
-Co?-weszłam do pokoju jak zawsze w nieodpowiedniej chwili ponieważ w jego pokoju był kto? Horan.
-Zapraszam.-warknął dyrektor. Niepewnie podeszłam do krzesła na którym siedział Niall i czekałam co powie tata. Bałam się, bałam się że coś podejrzewa, że coś zauważył.
-Zacznę prosto z mostu. Co waszą dwójkę do cholery łączy?!-Prawię upadłam gdy usłyszałam pytanie. On wie. Chłopak tylko odwrócił wzrok w moją stronę i się zaśmiał.
-Pan żartuje tak? Ja z Nią? Bez urazy, ale moja matka jest seksowniejsza od tej świętoszki.-zaczął się śmiać. Trochę a nawet bardzo mnie to zabolało.
-A ja pozostawie to bez komentarza ponieważ sądząc że ja coś z nim to jest obelga.-Jak zawsze, dobra mina do złej gry.
-Strażnik!-Po chwili pojawiło się dwóch goryli i zabrało Niall'a do jego celi.
-Przepraszam córeczko.
-Wiesz co ci powiem? Spierdalaj!-krzyknęłam mu prosto w twarz, ale gdy już chciałam wyjść złapał mnie za rękę.
-Jutro ma cię już nie być w domu!-po chwili jego dłoń była na moim policzku. Uderzył mnie? Mój tata? Jedyna bliska mi osoba?
-Nie będzie mnie już dzisiaj głupi chuju.-trzasnęłam drzwiami i poszłam do gabinetu pielęgniarek.
Rose nie było.
Siedziałam w papierach, między czasie był Liam który mówił jak bardzo się cieszy że będzie z Sophią.
A ja? Ja z nikim nie będę. Chyba że liczy się Niall.
I tak nastała godzina 20:00. Ojca już nie było. Tak się składa że w pokoju mamy awaryjny bezpiecznik. wzięłam latarkę z szuflady i wszystkie dokumenty Niall'a jakie miałam. Schowałam do plecaka który miałam już naszykowany. Miałam w Nim pare ubrań. Mam nadzieje że pozwoli mi jakieś kupić. Jeżeli mnie nie zabije. Odsunęłam szafkę za którą były bezpieczniki i odłączyłam prąd. Wzięłam latarkę do ręki i zaczęłam iść w stronę celi Horana. Jego już nie było. Po chwili poczułam kogoś za mną.
-Tęskniłaś?-mruknął mi do ucha.
-Spierdalaj.-warknęłam do blondyna.
-Słucham?
-Później pogadamy, mamy tylko 2 minuty.-złapał mnie za rękę i zaczeliśmy biec do stronę wyjścia awaryjnego.
-KURWA!-było zamknięte.
-I co teraz?-zapytałam
-Mnie się pytasz? Ja pierdole. Jest jedno wyjście. Musimy głównym.
-Oni Nas zobaczą.
-Chuj z tym. Nie znajdą Nas.-pociągnął mnie w stronę głównego. Zastanawiało mnie jedno. Skąd On zna tak perfekcyjnie to miejsce?
Jemu jakże pięknym planom przeszkodziło to że przy wejściu był mój ojciec i 2 kolesi. I co teraz Horan?
-Niall.-ścisnęłam Jego rękę ze strachu, spojrzał się na mnie. Widziałam że nie wie co zrobić.
Boję się. Tylko nie wiem czego, że stracę Niall'a czy tego że nas złapią?
-Emily.-Justina zatrzymała auto pod moim domem.
-Jutro ma być awaria prądu o 20, rozumiesz?
-I ty masz być przy Niall'u w tym czasie.-dodała po chwili. Chciałam Jej odpowiedzieć że nigdy w życiu, ale co ja moge?
-Rozumiem.-odpowiedziałam i wyszłam z auta.
-Cześć.-dodałam po chwili zanim huknęłam drzwiami od samochodu.
Jak ja się cieszę że jestem już tak blisko domu. Otworzyłam drzwi frontowe, zdjęłam buty i rzuciłam torbę w kąt. Moje szczęście przerwała sielanka jaką zapewniali mi tata i Rose.
-Moglibyście przynajmniej nie lizać się w kuchni?-warknęłam do Nich i sięgnęłam po sok, nalałam sobie i poszłam do swojego pokoju. Na wszelki wypadek zamknęłam swoje drzwi na klucz. Położyłam sok na stolik nocny i poszłam pod prysznic.
-Tego mi było trzeba.-mruknęłam gdy ciepłe krople wody leciały na moje ciało.
Wyszłam spod prysznica i opatuliłam się ręcznikiem. Zmyłam makijaż i poszłam położyć się na łóżku.
Zamknęłam oczy i pierwsze co zobaczyłam to blondyna. Przestraszyłam się bo zazwyczaj gdy zamknie się oczy to widzi się ukochaną osobę albo coś przyjemnego. Czy On może być ukochaną osobą? A tym bardziej przyjemną? Szybko ocknęłam się z moich myśli i odpaliłam laptopa. Zaczęłam szukać jakiegoś małego mieszkania dla siebie. Jak najdalej stąd. W sumie to nie wiem po co to robię bo i tak Niall mnie zabierze do tej swojej wyjebanej w kosmos willi, oczywiście według twierdzeń Stylesów.
Zamknęłam urządzenie i odłożyłam na podłogę. Przebrałam się w majtki i bokserkę. Weszłam pod kołdrę i zamknęłam oczy i przypomniała mi się moja mama, ta pani ze zdjęć. Jak pięknie byłoby teraz gdyby Ona żyła, bylibyśmy rodziną, prawdziwą rodziną. A nie jak teraz. Moja najlepsza przyjaciółka którą znam od zawsze z moim ojcem. Ci którzy twierdzą że ból fizyczny jest gorszy niż ból psychiczny są w wielkim błędzie. Ból fizyczny przechodzi szybciej, przynajmniej w większości przypadkach a ból psychiczny trwa dopóki nie spotka się kogoś kto zastąpi ten ból, czymś pięknym, wspaniałym, wiecznym albo czymś gorszym.
Rano obudził mnie sygnał mojego telefonu.
-Tak?-odebrałam zaspana.
-Pamiętaj o dzisiaj.-po drugiej stronie usłyszałam dotychczas nie znany mi głos.
-Z kim rozmawiam?
-Z Louisem, Louisem Tomlinsonem.
-Pamiętam o tym, tylko wytłumacz mi po co mam być z Nim w tym samym czasie?
-Jeżeli myślałaś że cię zostawimy to się myliłaś, gdy będziesz z Nami będziemy mieć pewność że nikomu nic nie powiesz.-warknął.
-Miłego dnia.-dodał po chwili i się rozłączył.
-Nawzajem chujku.-warknęłam i wstałam z łóżka. Przebrałam się w krótkie spodenki i białą bluzkę na ramiączkach. Nawet nie jadłam śniadania. Założyłam białe converse i wyszłam z domu zarzucając torbę na ramię. Pod domem oczywiście czekał kto?
-Harry.-mruknęłam patrząc na chłopaka który opierał się o maskę czarnego Jaguara.
Wyglądał tak. Tak jak Grecki Bóg, oczywiście nie lepiej niż Niall, kurwa o czym ja myślę?
Nie lepiej niż Niall? Co?
-O co chodzi?-warknęłam do szatyna.
-Chciałem żebyś bezpiecznie trafiła do pracy.-uśmiechnął się i otworzył drzwi od strony pasażera. Okej, robi się dziwnie.Jechaliśmy w ciszy, Harry zatrzymał swoje auto 500m od więzienia.
-Nie chce ryzykować.-mruknął.
-Okej, możesz mi dokładniej wyjaśnić co ja mam zrobić po tej awarii?-zapytałam.
-Niall wszystko wie, masz trzymać się Jego.-uśmiechnął się.
-A po co ja wam po tym?
-Nam? Raczej Jemu. To On chce Ciebie koniecznie. Uparł się, nic nie poradzę, spóźnisz się do pracy.
-No tak, cześć.
-Dzięki za podwózkę.-dodałam po chwili
-Do zobaczenia.-Harry uśmiechnął się.
Wysiadłam z auta, poczekałam aż Harry odjedzie i dopiero zaczęłam iść w stronę więzienia. Dzisiaj ostatni dzień.Wreszcie.
-Twój ojciec chce Cię widzieć.-Na dzień dobry dostałam taką wiadomość od jednego ze strażników.
-Okej.-mruknęłam i wolno zaczęłam iść w stronę tego kutasa.
-Co?-weszłam do pokoju jak zawsze w nieodpowiedniej chwili ponieważ w jego pokoju był kto? Horan.
-Zapraszam.-warknął dyrektor. Niepewnie podeszłam do krzesła na którym siedział Niall i czekałam co powie tata. Bałam się, bałam się że coś podejrzewa, że coś zauważył.
-Zacznę prosto z mostu. Co waszą dwójkę do cholery łączy?!-Prawię upadłam gdy usłyszałam pytanie. On wie. Chłopak tylko odwrócił wzrok w moją stronę i się zaśmiał.
-Pan żartuje tak? Ja z Nią? Bez urazy, ale moja matka jest seksowniejsza od tej świętoszki.-zaczął się śmiać. Trochę a nawet bardzo mnie to zabolało.
-A ja pozostawie to bez komentarza ponieważ sądząc że ja coś z nim to jest obelga.-Jak zawsze, dobra mina do złej gry.
-Strażnik!-Po chwili pojawiło się dwóch goryli i zabrało Niall'a do jego celi.
-Przepraszam córeczko.
-Wiesz co ci powiem? Spierdalaj!-krzyknęłam mu prosto w twarz, ale gdy już chciałam wyjść złapał mnie za rękę.
-Jutro ma cię już nie być w domu!-po chwili jego dłoń była na moim policzku. Uderzył mnie? Mój tata? Jedyna bliska mi osoba?
-Nie będzie mnie już dzisiaj głupi chuju.-trzasnęłam drzwiami i poszłam do gabinetu pielęgniarek.
Rose nie było.
Siedziałam w papierach, między czasie był Liam który mówił jak bardzo się cieszy że będzie z Sophią.
A ja? Ja z nikim nie będę. Chyba że liczy się Niall.
I tak nastała godzina 20:00. Ojca już nie było. Tak się składa że w pokoju mamy awaryjny bezpiecznik. wzięłam latarkę z szuflady i wszystkie dokumenty Niall'a jakie miałam. Schowałam do plecaka który miałam już naszykowany. Miałam w Nim pare ubrań. Mam nadzieje że pozwoli mi jakieś kupić. Jeżeli mnie nie zabije. Odsunęłam szafkę za którą były bezpieczniki i odłączyłam prąd. Wzięłam latarkę do ręki i zaczęłam iść w stronę celi Horana. Jego już nie było. Po chwili poczułam kogoś za mną.
-Tęskniłaś?-mruknął mi do ucha.
-Spierdalaj.-warknęłam do blondyna.
-Słucham?
-Później pogadamy, mamy tylko 2 minuty.-złapał mnie za rękę i zaczeliśmy biec do stronę wyjścia awaryjnego.
-KURWA!-było zamknięte.
-I co teraz?-zapytałam
-Mnie się pytasz? Ja pierdole. Jest jedno wyjście. Musimy głównym.
-Oni Nas zobaczą.
-Chuj z tym. Nie znajdą Nas.-pociągnął mnie w stronę głównego. Zastanawiało mnie jedno. Skąd On zna tak perfekcyjnie to miejsce?
Jemu jakże pięknym planom przeszkodziło to że przy wejściu był mój ojciec i 2 kolesi. I co teraz Horan?
-Niall.-ścisnęłam Jego rękę ze strachu, spojrzał się na mnie. Widziałam że nie wie co zrobić.
Boję się. Tylko nie wiem czego, że stracę Niall'a czy tego że nas złapią?
~*~
Cześć :)
I tak właśnie przychodzę do Was z 10 rozdziałem.
Mam nadzieje że nie zanudzam.
W następnej części będzie jeszcze ciekawiej :))
+
Jeżeli chcecie mieć ze mną jakikolwiek kontakt, facebook, instagram, ask czy też twitter to piszcie na brunoo@op.pl
8komentarzy=następny rozdział.
Kocham Was <3
Mrs.Horanxx
Świetny ten rozdział <3 czekam z niecierpliwością na następny ♥♥♥
OdpowiedzUsuńSuperowy czekam na kolejny !!!!¡!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBoze co bedzie dalej?!! Ten hujowy (sorki) ojciec nie moze ich zatrzymac! Wogule skad wiedzial ze Niall bedzie chcial uciec tego dnia,o tej godzinie i z Emily do holery?! Rozdzial jest - C.U.D.O.W.N.Y! czekam na nastepny i trzymam kciuki zeby ich nie zlapali ! ^^
OdpowiedzUsuń~Lenchi ♥
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSwietne boskie cudowne niepowtarzalne.....po prostu perfekcyjne czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa co będzie dalej! Czekam na next!
OdpowiedzUsuńJa nie mogę zapowiada się ciekawie. Jestem ciekawa co się stanie. Czekam na next!
OdpowiedzUsuńPER-FECT!!! CZEKAM NA NASTEPNY
OdpowiedzUsuńJAPIERDOLEKURWAMAĆ <3 SUPER <3 TO JEST SUPER!!! TYLKO OBY ONI BYLI RAZEM , A NIE... <3
OdpowiedzUsuń