O Boże, o Boże, o Boże. Gdzie Oni są? Rozglądaliśmy się z Niall'em na wszystkie strony.
-Co wy robicie?-usłyszeliśmy śmiech Liama dochodzący z jachtu.
-Szukamy Was idioto.-warknął Horan, On jest zły? Właściwie to nic się nie stało więc nie wiem o co On się w ogóle gniewa.
Weszłam po drabince na pokład i udałam się do Naszej sypialni, muszę odpocząć od wszystkiego. Muszę zamknąć oczy i przemyśleć to wszystko. Zasnęłam.
Obudził mnie blondyn który przyszedł i położył się obok mnie.
-Kochanie?-mruknął mi do ucha, muszę przyznać że po moim ciele przeszły ciarki podniecenia.
Odwróciłam głowę tak aby nasze twarze były na przeciwko siebie. I wtedy zobaczył. Zobaczył pełno łez na moich policzkach, płakałam...nawet powiedziałabym że wpadłam w rozpacz, czemu? Z tęsknoty? Za kim? Za starą Rose, za dawnym tatą...nie tym kutasem który pieprzy moją przyjaciółkę, ale za tym kochanym tatą który jechał przez połowę stanu żeby kupić mi wymarzoną zabawkę, takiego tate chce, nie chodzi mi tutaj o sprawy materialne, ale o osobę. Wszystko zmieniło się gdy został dyrektorem tego gówna. A jeszcze gorzej było gdy zaczęłam pracować w więzieniu.
-Co się dzieje Em?-otarł łzy z policzków.
-Ja chcę wrócić do taty.-i znowu płakałam, tym razem wtuliłam się w Irlandczyka, ten za to gładził moje plecy i uspokajał mnie.
-Spójrz na mnie kotku.-poprosił, spojrzałam mu prosto w oczy i zobaczyłam to. Miłość do mnie, a może mi się zdaję?
-Tak?
-Jak sprawa trochę ucichnie to znajdę Go i przeprowadzę z Nim poważną rozmowę.-Już widzę tą poważną rozmowę, weźmie ze sobą tych idiotów i będą bić mojego ojca a nawet może zabiją, jeszcze tydzień temu chciałam żeby to zrobili, ale teraz mi przeszło.
-Nie, nie kontaktujmy się z Nim.-pocałowałam go w policzek, Emily zrób to.
-Kocham Cię.-powiedziałam najszybciej jak mogłam.
-Powiedz to wolniej.-zaśmiał się chłopak i odgarnął mi włosy z twarzy
-K.O.C.H.A.M C.I.Ę-powiedziałam najwolniej jak mogłam
-Ja Ciebie też aniołku.-namiętnie pocałował mnie w usta, oddałam pocałunek.
-Mój Niall.-zaśmiałam się.
-Moja Emily.-cmoknął mnie w policzek i wstał z łóżka.
-Gdzie idziesz?
-Pod prysznic, idziesz ze mną?-Poruszył w ten śmieszny sposób brwiami. Bardzo chciałam odpowiedzieć że tak, ale wtedy zrozumiałam że była bym nago...a tego bym nie chciała. Wstydzę się.
-Innym razem.-puściłam mu oczko, chłopak wszedł do łazienki a ja udałam się na pokład...było już po 19.
Sophia siedziała na kanapie i oglądała zachód słońca.
-Pięknie co nie?-zaczepiłam dziewczyne po czym usiadłam na przeciwko Niej.
.jpg)
-Co niedługo?
-Pojadą na akcje, bardzo niebezpieczną akcje. Nie powiedział Ci?-miała łzy w oczach.
-Jeszcze nie.
-Mi Liam tak.
-To nie jest tak że ja mu zabraniam, chociaż może i tak jest...ja wiem że to jego życie, narkotyk, praca, ale za każdym razem gdy nie wraca na noc po mojej głowie błądzą myśli ze znakiem zapytania czy On wróci, czy jeszcze żyje a czy może przyjdzie do mnie rano któryś z chłopaków i powiedzą że zginął, niedługo dowiesz się o czym mówię.-Boże.
-Soph!-Liam wydzierał się z ich sypialni.
-Dobra idę.-mruknęła i poszła do Payne'a.
Siedziałam tak i myślałam nad tym co powiedziała mi dziewczyna, zaczynam się o Niego bać, jeszcze 2 dni temu nienawidziłam Go z całego serca a teraz kocham. Co się z Tobą dzieje Emily?
Po chwili zobaczyłam blondyna ubranego w garnitur, wyglądał nieziemsko. Gdybym była facetem to powiedziałabym że niezła dupa z Niego.
-Mogłeś powiedzieć że mam się przebrać.-zaśmiałam się.
-I w tym wyglądasz nieziemsko kochanie.-podał mi rękę i puścił muzykę.
-Ale ja nie umiem tańczyć.-mruknęłam.
-Misiu, ja wiem o Tobie wszystko...a także to że wygrywałaś każdy konkurs, nic nie ukryjesz.-zachichotał.
I zaczęliśmy tańczyć, było bardzo miło...po wszystkim usiedliśmy na kanapie i popijaliśmy szampana, przy Horanie zostanę alkoholikiem.
-Kocham Cię.-mruknął mi do ucha.
-Nie wiem ile razy to dzisiaj słyszałam, ale więcej niż w całym moim życiu.-uśmiechnęłam się.
-Też Cię kocham.-dodałam po chwili.
-I jeszcze jedno-odłożył kieliszek na stolik.
-Nie tylko Cię kocham,ale chcę się z Tobą kochać.-położył rękę na moim kolanie i przesuwał Ją wyżej...tym gestem doprowadził mnie do podniecenia więc co będzie później?
-Czy to nie za szybko?-złapałam jego dłoń która prawie była na moim podbrzuszu.
-Czyli nie chcesz?
-Chcę,aleee
-Ja wiem że jesteś dziewicą, będę delikatny kochanie.-wstał i podał mi dłoń, złapałam Ją i wstałam. Skierowaliśmy się w stronę naszej sypialni.
Niall położył mnie delikatnie na łóżku...rozpiął swoją koszulkę i zdjął mi bluzkę, zaczął składać pocałunki na mojej szyi schodząc do brzucha.
-Stój.-złapałam go za twarz gdy chciał zdejmować mi spodenki.
-Nie bój się-pocałował mnie w usta i powrócił do poprzedniej czynności.
Zdjął mi spodenki i zostałam tylko w bieliźnie. Bałam się, nie wiedziałam co mam robić, ja nawet z nikim się nie całowałam poza Niall'em.
Zaczął masować mnie w czułym miejscu, czułam skrępowanie i przyjemność 2 w 1.
-To co? Zdejmujemy?-zanim zdążyłam odpowiedzieć to nie miałam już na sobie stanika, piersi zakryłam dłońmi.
-Kochanie...czego się wstydzisz? Jesteś perfekcyjna, zabierz ręce.-wziął moje dłonie i splótł nasze palce, zaczął mnie namiętnie całować, nasze języki toczyły wojne. Wygrał blondyn.
Po chwili nie mieliśmy na sobie już nic. W żadnym wypadku nie chciałam patrzeć w dół, patrzyłam w sufit.
-Ej.-złapał mnie za policzek.
-Patrz mi w oczy kochanie.-mruknął i wszedł we mnie, myślałam że zaraz gardło zedrę, rozrywał mnie od środka.
-Niall!-krzyknęłam głośno.
Obudziłam się około 9 rano, mojego ukochanego nie było mnie, ale cały czas czułam zapach Jego perfum i szamponu w pościeli i w poduszce. Wczoraj było idealnie. Nie było słychać nikogo, ani Sophii, ani Liama, ani Horana... Oni przecież są tacy dosyć głośni.
ubrałam na siebie majtki i t-shirt i już szłam schodkami na pokład, nagle zobaczyłam trzy postacie ubrane na czarno, mieli broń.
-FBI!Ręce do góry!-o kurwa. Zrobiłam co kazali i weszłam na pokład. Tam zobaczyłam skutego blondyna który leżał na podłodze i zapłakaną Sophię i również w tym samym stanie co Niall'a Liama.
Dziewczyna podbiegła do mnie pomimo ostrych zakazów wojska i FBI i przytuliła się do mnie.
Po chwili zza 3 goryli wyłonił się On.
-Tata?-mruknęłam pod nosem.
-A więc sukinsynu, mogłeś żyć, ale wybrałeś śmierć. Na polecenie sądu najwyższego skazuje Cię na karę śmierci poprzez pstryczek, uroczystość jeżeli tak mogę nazwać zabicie skurwysyna odbędzie się za dwa dni, zabierzcie tych dwóch!-po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
-Wiesz co Jackson?-Niall serio? A zresztą nie masz nic do stracenia.Ojciec skierował wzrok w stronę Horana.
-Twoja córka ma zajebiste ciało i dobrze się Ją ruchało dzisiaj w nocy.-zaśmiał się głośno i spojrzał się na mnie. Zrobiłam się cała czerwona. Nie mogę uwierzyć że On to zrobił.
-Przynajmniej coś poruchałeś chuju przed śmiercią.-ojciec zadrwił i wyszedł na ląd.
-Szefie a co z dziewczynami?
-Zostawcie Je tutaj!-Nie aresztują Nas? Zresztą za co? Nie no...mnie mają za co, ale widzę że łaskawy tatuś mnie uratował. Gdy tylko zabrali Payne'a i Horana usiadłam na kanapie i zaczęłam ryczeć.
Sophia szukała czegoś w telefonie patrząc z nadzieją w ekran.
-Co Ty robisz?-zapytałam zapłakana.
~*~
No i ten
Się narobiło :D
To mój pierwszy +18, więc przepraszam za błędy ;d
Jak Wam się podoba? Myślicie że uratują chłopaków?
+ASK który jest askiem stworzonym wyłącznie na wasze pytania :) Więc jak macie jakiekolwiek pytanie to pytajcie śmiało.
10komentarzy=następny rozdział :)
Mrs.Horanxx
Całusyy :*
Super!!! <3 Czekam na kokejny!!! <3
OdpowiedzUsuńO matko! To nie może się tak skończyć! czekam na next!
OdpowiedzUsuńO materdeo ! Świetny <3 czekam na next ; ) !
OdpowiedzUsuńO kurwa! *o* Przeczytałam ten rozdział trzy razy i nadal nie dociera do mnie że idą na pstryczek! *o* ale no kurwa jak ich znaleźli?! >_<
OdpowiedzUsuńczekam na next :) oby chłopakom się nic nie stało
OdpowiedzUsuńBosski! Boże oby ich wyciągnęli! Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńŚwietny <3
OdpowiedzUsuńO boże boski :* Nie mogę doczekać się co dalej....
OdpowiedzUsuńCzekam na next! Boski!
OdpowiedzUsuńO BOŻE!!! <3 CZEKAM NA NEXT <3 CHCĘ WIEDZIEĆ CO SIĘ STANIE! <3 NIECH GO NIE ZABIJĄ!!!! <3
OdpowiedzUsuń