Chcę stąd jak najszybciej wyjść żeby Cię stąd zabrać, gdzie tylko będziesz chciała. Malediwy, Monako, Monte Carlo, gdzie tylko chcesz. Chce tylko żebyś była szczęśliwa. Szczęśliwa ze mną.-Gdy słyszałam te słowa wypowiedziane przez Niego, moje serce zaczęło bić z prędkością światła. Miałam ochotę się rozpłakać. Nikt nigdy mi czegoś takiego nie powiedział. Nikt nigdy mnie nie kochał.
-Nie wiem co mam powiedzieć.
-Najlepiej że czujesz to samo.
-Ale ja nie wiem czy to czuje.-Na prawdę nie wiedziałam co mam zrobić. Być ukochaną mordercy który siedzi w więzieniu? I co randka na kontroli lekarskiej? Prędzej mnie tu zamkną niż cokolwiek bym z nim zrobiła.
-Gdybyś na jutro przyniosła mapę Harry'emu to bym szybciej był na wolności.-po chwili wstał z miejsca i podszedł do mnie. Również wstałam z siedzenia i stałam na przeciwko Horana.
Nasze twarze dzielił milimetr. Czy ja się zakochuje? To niemożliwe, nigdy nie byłam zakochana i nie będę. Nie ma opcji. Nigdy nie byłam zakochana, tak to prawda. Byłam bardziej zauroczona idolami i innym sławnymi ludźmi. Wtedy mi się wydawało że byłam zakochana, a dzisiaj śmieje się z tego.
-Ja..ja nie wiem, to ryzykowne.
-A dla mnie zaryzykujesz?-jego oczy hipnotyzowały mnie coraz bardziej. Błękitne a nawet morskie oczy, magiczne, piękne, jedyne. Nie umiałam opisać tego. Złapał mnie w talii i musnął moje usta. Normalnie to bym mu dała w twarz, ale nie mogłam. Byłam im zahipnotyzowana. Wiesz jak to jest kiedy patrzysz prosto w oczy tego chłopaka który mógłby mieć każdą a chce Ciebie. Jednak po chwili czar pryska i zastanawiasz się czemu to robi, i właśnie uświadamiasz sobie że jesteś córką ważnej osoby i On chcę to wykorzystać, albo rzeczywiście Cię kocha. Osobiście wolę tą drugą wersje. Ale życie zazwyczaj woli wersje która jest mniej przyjemna dla danej osoby. Zaryzykować? Dla Niego?
-Przestań.-odepchnęłam Go od siebie.
-Zaryzykujesz?
-Kochanie.-dodał po chwili. Nie odpowiedziałam mu nic tylko wezwałam ochroniarzy, zabrali Go z powrotem do celi. Ja wiem gdzie jest ta mapa. Dobrze wiem. Z łatwością mogę Ją dostarczyć Harry'emu, ale czy ja tego na pewno chce?
-Zrobie to.-mruknęłam sama do siebie i poszłam do gabinetu taty. Wcześniej widziałam jak wychodził, więc mam sprawę ułatwioną.
Weszłam do środka i zabrałam mapę z szuflady biurka. Według mnie to takie bez sensu mieć mapę więzienia. Co On zamierza zrobić atrakcje turystyczną typu "Zapraszamy na podziwianie morderców, jedyne 50$ + mapa gratis" Chciało mi się śmiać, ale nie miałam czasu na takie rzeczy. Szybko wyszłam z jego pokoju i podążyłam przebrać się w normalne ubranie.
-Jackson!-Gdy wyszłam z więzienia ktoś mnie zawołał.
-Justina?-mruknęłam i podeszłam do czarnego Jeep'a
-A kto inny? Zapraszam do środka.-Usiadłam na siedzeniu pasażera.
-Gdzie jedziemy?-Trochę się boję.
-Do biurowca Harry'ego. Dzisiaj masz mu przekazać mape, pamiętasz?
-A no tak.
-Tylko proszę Cie nie denerwuj Go dzisiaj bo będę mieć przejebane w domu.-powiedziała błagalnym tonem.
-To będzie trudne bo ja nie chce dać mu tej mapy.-Blondynka spojrzała się na mnie i zatrzymała na poboczu.
-Czemu?
-Bo nie chce być na liście najbardziej poszukiwanych osób na świecie?
-Nie będziesz, Niall Ci to zapewni. Nawet jak będziesz to nigdy cię nie złapią.
-Jego jakoś złapali.
-To przeze mnie.-mruknęła
-Nie chce o tym mówić.-dodała po chwili
-Pozatym mam to zrobić własnemu ojcu?
-On nie jest ojcem tylko chujem, pierdoli się z Twoją przyjaciółką i nazywasz Go ojcem? Gdy tylko Niall wyjdzie to go zlikwiduje.-zachichotała.
-Nie wiadomo czy wyjdzie, wszystko zależy ode mnie.-mruknęłam.
-Nawet tak nie mów. Lubisz mnie?
-Ja cię nawet za dobrze nie znam więc nie wiem.
-Gdybyś nie dała Harry'emu tej mapy to najprawdopodobniej by mnie pobił.
-Przecież to nie Twoja wina.
-Ale ja zawsze obrywam.-Dziewczyna podwinęła koszulkę i moim oczom ukazały się szwy na jej brzuchu.
-Za co?
-Za to że Louis powiedział mi że mam ładną koszulkę.-mruknęła.
-Zawieź mnie do tego biurowca tego chuja.-mruknęłam.
-To nadal mój mąż i ukochany więc uważaj co mówisz.-dziewczyna ruszyła z piskiem opon.
Moje serce biło jak oszalałe. A co jeśli ja dam im tą mapę a Oni mnie od razu zabiją? Nie no. Przecież Niall mnie kocha i by na to nie pozwolił.
-My do mojego męża.-Justina oznajmiła sekretarce.
-Jest teraz u Niego pan Malik.
-Nie przeszkadza mi to.-warknęła blondynka i prowadziła mnie do gabinetu Harry'ego.
Weszłam do środka i zobaczyłam perfekcyjnie urządzone wnętrze.
Wielkie okna zastępujące ściane jak mniemam. Wspaniały widok na Las Vegas.
-Chcesz wody?
-Nie, dziękuje.-odpowiedziałam do dziewczyny.
-Współczuje Ci Emily.-Styles usiadła na miejscu swojego męża i zaczęła bawić się swoim pierścionkiem podejrzewam że zaręczynowym.
-Dlaczego?
-Z Horanem nie będziesz mieć łatwo.
-A to niby czemu?
-Zacznijmy od tego że on cie nie kocha, chce jak najszybciej wyjść i zabijać kolejne osoby. Może przez jakiś tam czas byście byli razem, byście się pieprzyli, ale potem by cię zostawił. Ty mu się nawet nie podobasz, nie uważam że jesteś brzydka bo nie jesteś, ale On woli takie sukowate dziwki. Nigdy nie miał dłużej dziewczyny niż 2 dni. Potem je zazwyczaj zabijał, albo zostawiał. Harry kazał mu cię omamić poprzez jednego ze strażników. Mówię ci to dlatego żebyś nie robiła sobie nadziei i dlatego bo cię lubie. Nie chce żeby coś ci się stało. Najprawdopodobniej jakby wyszedł to by Cie zabił. Proponuje Ci dać tą mapę i zniknąć. Zapaść się pod ziemie, On będzie Cię szukał, teraz mówię na poważnie, a gdyby cię znalazł to nie chciałabym być na twoim miejscu.-myślałam że zaraz zemdleje. Co ja głupia myślałam? Że On mnie kocha? HA HA HA. Miałam ochotę sama zacząć siebie wyzywać od debilek, ale w pomieszczeniu pojawił się Harry najprawdopodobniej z tym całym Malikiem.
-Witam.-mruknął do mnie.
-Hej kochanie.-dodał po chwili do Justiny.
-Cześć.-dziewczyna wstała z miejsca i pocałowała go w policzek. On natomiast usiadł na swoim miejscu i posadził Ją sobie na kolanach.
-Masz mape?-zielonooki zwrócił się do mnie.
-M..mam
-Poproszę.-wyciągnął do mnie rękę.
-Nie mogę tego zrobić.
-Co kurwa?!
-Nie moge tego zrobić, nie mogę wypuścić tego chujka na wolność.
-Pożałujesz.-I właśnie w tym momencie poczułam że dostałam czymś w głowę. Momentalnie urwał mi się filmik. Czy to już koniec? W tym momencie żałuje że zaufałam Horanowi.
~*~
Hej :)
Powracam do was z dziewiątką.
Jak wam się podoba? :*
Dziękuje Wam za komentarze <3
8komentarzy=następny rozdział :)
Buziaki :)
Mrs.Horanxx
Boski,piękny!!! Gdy początek
OdpowiedzUsuńczytałam o mało się ze wzruszenia popłakałam!!
Ja tak samo mam nadzieje ze to co mowila justina nie bedzie prawda........jestes naprawde nie samowita :D jeszcze nigdy nie czytalam tak bardzo wciagajacego bloga procz tlumaczenia DARK czekam z niecierpliwoscia na nastepny"rzycze ci ogromnej weeeny ale wiem ze jej nie potrzebujesz :***
OdpowiedzUsuńRozdział jest genialny! Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <333 z niecierpliwością czekam na następny ♥♥♥
OdpowiedzUsuńWiesz , że nie ładnie jest tak zakończać tak fajny rozdział :P ;** życzę weny i czekam na next :))
OdpowiedzUsuńSuper rozdział nie mogę się doczekać następnego !
OdpowiedzUsuńNigdy w życiu nie czytałam czegoś lepszego niż to, no chyba że psychotic...chociaz to tak bardziej na równi jest z psychotic! <3 kocham cie i ten rozdział <3 Tego bloga, wszystko!!!
OdpowiedzUsuńKompletnie zapomnialam o rozdziale*-* Jest udowny tak jak wszystkie czekam na nexta! ♡
OdpowiedzUsuńKompletnie zapomnialam o rozdziale*-* Jest udowny tak jak wszystkie czekam na nexta! ♡
OdpowiedzUsuń