W końcu opamiętałam się i usiadłam przy biurku, wyjmując czystą kartkę.
-Chorował pan na jakieś poważniejsze choroby?-spytałam od razu.
-A co możemy nazwać poważniejszą chorobą? To że morduje ludzi czy to że mam na ciebie ochotę?-wstał z łóżka. Nie dobrze. Strażnicy powinni już tutaj być. Kurwa.
Zbliżał się do mnie aż w końcu nasze twarze łączyły milimetry.
-Na glebę!-Do pokoju wpadł Troy z jakimś kolesiem. Dzięki Bogu. Nie wiem co by było gdyby nie Oni.
-Resztę wizyty u Pani doktor spędzisz z Nami gnoju.-Blondyn zaśmiał się arogancko i skierował swój wzrok na moje oczy. Niech On przestanie.
-To chyba nie najlepszy pomysł żebyśmy teraz przeprowadzali tą wizytę.-oznajmiłam strażnikom.
-Ale trzeba mu wyrobić kartę.-mruknął ten drugi.
-Myślę że to na razie nie konieczne bo skoro więzień ma tyle siły żeby napadać na mnie to jest zdrowy, a nawet jakby był chory i umarł zrobilibyśmy przysługę całemu światowi.-Widziałam to zdziwienie w oczach całej trójki. Sama się tego po sobie nie spodziewałam.
-Jak Twój ojciec wróci to to uzgodnimy.-Podnieśli chłopaka z miejsca i wyprowadzili Go.
Wreszcie.
Była chwila grozy, ale na szczęście nic mi się nie stało. Muszę znaleźć Rose i wszystko Jej powiedzieć.
Szukałam Jej po całym zakładzie, nigdzie Jej nie było. Moment. Łazienka! Zawsze tam chodzi gdy nie ma nic do roboty.
Weszłam do damskiej ubikacji i przeszukałam wszystkie kabiny. Najczęściej wchodzi do którejś i esemesuje z jakimiś jej chłopakami, zawsze chwali się Nimi, przedstawia i te inne rzeczy a tym razem tego mi nie przedstawiła. Nawet nie chcę powiedzieć jak ma na imię. Tylko gada jaki to On jest przystojny, cudowny i jakie jej rzeczy kupuje.
-Rose?-zobaczyłam dziewczynę w kącie.
-O Emily!-uśmiechnęła się na mój widok i wstała.
-Słuchaj muszę Ci coś opowiedzieć.
-Dawaj!-Jej tęczówki zalśniły z podekscytowania.
-Wypadło na mnie. Badałam Horana.-zaczęłam
-Bzykałaś się z Nim?!-krzyknęła Rossi, czy Ona jest normalna? Czy według Jej zrobiłabym to z jakimś mordercą? Tym bardziej więźniem. W tej przyjaźni to ja jestem tą cnotką i ułożoną a Ona tą szaloną.
-Oszalałaś? A więc gdy wszedł gapiłam się na Niego przez dobre 5 minut a potem On się na mnie chciał rzucić, ale w porę weszli strażnicy.
-Cholera, myślałam że będzie jakiś happy end.
-A to nie jest według ciebie happy end? Chciałabyś żeby Cię zgwałcił?
-Mnie by nie musiał gwałcić.-zachichotała Rose, Ona jest nienormalna tak jak już mówiłam. Czasami a nawet często mam ochotę Jej przywalić albo coś powiedzieć, ale się powstrzymuje.
-Dzisiaj obydwie mamy na nocną zmianę.-zmieniłam szybko temat.
-Wiem.-uśmiechnęła się brunetka.
-Nie rozumiem dlaczego miałybyśmy być potrzebne nagle w nocy, ale okej.
-A może włamiemy się do izolatki Horana?-widziałam ten jej błysk w oku, o nie, nie, nie. Nie ma mowy.
-Nigdy w życiu!
-Ale dlaczego?Tchórzysz?-Jak Ona mnie denerwuje!
-Czy Ty chcesz żeby Niall nas zabił? Żeby uciekł? Szukali go 3 lata a teraz ma to pójść na marne? Poważnie? Nawet jakbyśmy Go wypuściły i nie zabiłby Nas z wdzięczności to Stany Zjednoczone by nas zabiły.
-Jesteś czasami jak moja matka.-zadrwiła Rose.
-Ktoś musi pilnować Cię żebyś nie zrobiła głupot.-zaśmiałam się.
-Idziemy do gabinetu Twojego ojca pooglądać TV?-Skąd Ona wie o telewizorze w pokoju taty? Przecież jest On w oddzielnym pokoju a nie w gabinecie...Dobra, mam dość jak na dziś tych przygód.
-Ta, chodź.-złapałam Ją za rękę i zaczęłyśmy iść w stronę pokoju Dyrektora.
-Nie boisz się?-spytała mnie Rose
-A czego mam się bać? Więźniowie są w celach, są strażnicy jeszcze przecież.-otworzyłam drzwi i weszłyśmy do gabinetu.
Włączyłam telewizor, oczywiście obowiązkowo na wiadomości o 18. Musiałam zobaczyć co się dzieję na świecie.
-"Niall Horan schwytany, można spać spokojnie"- reporterka podała informacje a my się zaśmiałyśmy.
-My to już wiemy geniuszko-Rose jak zawsze.
Zaczęłyśmy wylegiwać się na sofie, było nudno. Dochodziła 22 a my jeszcze nie miałyśmy żadnego wezwania.
-Ej dzisiaj miałam dziwną sytuacje.-Rose zaczęła.
-Co się stało?-podniosłam głowę z jej ramienia.
-Gdy byłam na obchodzie, ten Liam z trzydziestki spytał się mnie o Niall'a.
-A wiesz że mnie też?-zaczynało się robić dziwnie.
-W ogóle mam wrażenie że tylko On cieszy się ze swojej wizyty tutaj.-dodałam po chwili.
-No i ja.-zaśmiała się Rose.
No tak. I jeszcze Ona. Najchętniej to bym rzuciła tą pracę, ale muszę pracować. Chcę kupić sobie jakieś małe mieszkanko i jakieś auto choćby nawet gruchota. Obserwowałam brunetkę która chodziła po pokoju i bez problemu wiedziała gdzie co jest. A przecież tutaj wstęp ma tylko Zack, ja no i tata.
Nie ważne.
-Dziewczyny jesteście obydwie potrzebne do więźnia.-Troy krzyknął i wybiegł z pokoju.
-To chodź.-podniosłam się z kanapy i zaczęłyśmy iść do gabinetu pielęgniarek.
Ciekawe co za więzień. Czyżby znowu ten cały Horan? Fajnie by było, zrobiłabym mu badania w ten sposób żeby bolało go najbardziej jak może.
-Jezu, znowu Norman.-Rose szepnęła do mnie gdy tylko dotarłyśmy na miejsce.
Norman to wyjątkowo dziwny więzień, jest u nas codziennie. Nigdy nie odezwał się słowem. Zazwyczaj reszta próbuje Nas macać a On jest obojętny, taki zgaszony. W sumie to lepiej.
-Jest jeszcze jeden.-jeden z ochroniarzy wszedł z następnym więźniem.
Rose pisnęła cicho i poszła badać Normana.
Dlaczego znowu to muszę być ja?
-Co się dzieje?-spojrzałam na strażnika i spytałam.
-Zaczął wymiotować i mieć jakieś napady padaczki.-Czyżby Horan się naćpał?
-Dobra,zostaw Go.
-Czekam za drzwiami.-mężczyzna wyszedł z gabinetu i zostawił Go samego ze mną, no nie do końca samego bo była jeszcze Rose i Norman.
-Proszę usiąść.-wskazałam mu krzesło, grzecznie usiadł.
-Co brałeś?-spytałam od razu.
-Nic.-niech uważa bo uwierzę.
-Proszę o szczerość panie Horan.
-Jeżeli miałbym być z Tobą szczery to powiem Ci tak, mam ochotę wziąć Cię na tym stole-wskazał palcem na biurko.
-Mam ochotę stąd wyjść i zajebać wszystkich łącznie z Tobą kochanie.-zaśmiał się.
-Próbuję tobie pomóc a zaraz mogę Cię odesłać! Chcesz tego Niall?!-Momentalnie oczy Normana i Rose powędrowały na mnie, Horan też się na mnie dziwnie spojrzał.
-Dobra spierdalaj.-Podniósł się i przywalił mi z całej siły w brzuch. Upadłam na kolana. On tylko patrzył się na mnie i śmiał się.
-Ochrona!-Rose zaczęła się wydzierać gdy szedł w Jej stronę.Co tak nagle już nie lubi tego jakże wspaniałego człowieka? Zaśmiałabym się, ale za bardzo boli mnie brzuch.
-Na glebę gnoju!-wpadło z 10 ochroniarzy. Zabrali więźnia 1069 i wyszli.
O dziwo zostawili Normana, Rose podbiegła do mnie i pomogła mi wstać.
-Nic Ci nie jest?-przytuliła mnie.
-Nigdy. Kurwa. Więcej.-szepnęłam Jej na ucho.
-Dobrze Norman, nic Ci nie jest. Poczekaj na strażników.
Nic nie odpowiedział tylko skinął głową do Rose.
-Mam pytanie do Was obydwu.-spojrzałam na Nią i na Normana.
-Czemu tak się na mnie spojrzeliście jak powiedziałam do Niego Niall?-dodałam po chwili.
-Nikt Go tak nie nazywa.-Norman się odezwał. Szok. Po prostu szok.
Dalej nie wnikałam, po chwili wrócili ochroniarze i zabrali więźnia. Szybko wyszłam z pokoju i pobiegłam do gabinetu taty. Nigdy więcej nie chcę zajmować się Horanem.
Nigdy więcej nie chcę widzieć Jego błękitnych tęczówek, blond potarganych włosów. Idealnej twarzy. Nigdy więcej. Nawet w tym mundurku więziennym wygląda nieziemsko. O czym ja myślę? Nienawidzę więźnia 1069 za to co zrobił tym ludziom. Jak można tak robić? Tak zabijać?Ten co tak robi nie jest człowiekiem.
Wiem jedno. Nie mogę mieć nic z nim wspólnego. Muszę jak najszybciej skończyć tą pracę. Jak najszybciej. Wcześniej nawet Ją lubiłam, ale odkąd jest On, boję się. Strasznie się boję.
Położyłam się na sofie i zaczęłam myśleć, marzyć. wszystko po kolei.
Od zawszę marze o pięknym domu z pięknym ogrodem, najlepiej nad oceanem, przy plaży. O chłopaku którego miłość do mnie będzie bezgraniczna. O prawdziwej rodzinie. Moja mama zmarła podczas porodu. Od zawsze wychowuje mnie tata, często mam wrażenie że ma jakąś kobieta, a zwłaszcza ostatnio.
Moje życie jest pełne zagadek, a jedną z Nich jest On Niall Horan, ale chyba tej zagadki nie chcę odgadywać.Przynajmniej na razie.
~*~
Jest i 2 :)
Dziękuje za komentarze :)
Mam nadzieje że z czasem będzie ich jeszcze więcej.
4komentarze=następny rozdział.
Mrs.Horanxx
haha szantażujesz nas :D rozdział świetny i czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńboski <3
OdpowiedzUsuńświetny ♥ kocham i czekam na 3 :DD
OdpowiedzUsuń