środa, 9 lipca 2014

Prolog.

Siedziałam z Rose na korytarzu przed stołówką więzienną, opowiadała mi o swoim nowym chłopaku. Właściwie to Jej nie słuchałam. Byłam bardziej przejęta rozmową dwóch strażników.
-Dzisiaj Go przywożą?
-Dzisiaj.-skinął głową.
-Ty stary, jak go nie opanujemy? Przecież On zamordował tyle osób i to jeszcze w taki sposób.
-Nie jest nas tylko dwóch więc spokojnie.-zaśmiał się.
Boże, o czym Oni mówią? A raczej o kim?
-Czy ty mnie w ogóle słuchasz?-Rose trąciła mnie łokciem.
-Ta.
-To co mówiłam?
-O chłopaku coś tam mówiłaś.
-Dzięki wielkie.-chciała wstać,ale złapałam Ją za rękę.
-Przepraszam, ale usłyszałam rozmowę tamtych dwóch i się zamyśliłam, a może ty wiesz kto ma dzisiaj przyjechać?-Brunetka widać że się podekscytowała.
-To Ty nic nie wiesz?-A co mam wiedzieć? Dlaczego Ja zawsze muszę dowiadywać się jako ostatnia?Super.
-Dzisiaj ma przyjechać On, najgroźniejszy człowiek jakiego świat widział.-zmrużyłam oczy.
-Nie rozumiem.
-Niall Horan.-Przełknęłam głośno ślinę, boże. To jest postrach stanów, całego świata. Dlaczego u Nas? A no tak, zapomniałam. Pracuję w najlepiej chronionym więzieniu na świecie. 
Nazywam się Emily Jackson i pracuję w więzieniu dla największych bandytów na świecie.
Mam 20 lat. Mój ojciec jest dyrektorem tego całego gówna. 
Jeden ze strażników dostał jakieś wezwanie i pobiegł żegnając się z drugim.
-Przyjechał.-Brunet podszedł do mnie i Rose. Moje serce zaczęło bić szybciej.

3 komentarze:

  1. wow! jest świetny nie mogę się doczekać 1 rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super jak zwykle. Kocham ♥
    I czekam na 1 rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń